czwartek, 28 lutego 2013

Rozdzial 4


Jak juz mòwiłam, wstalam z uśmiechem na mordzie.
Jak zwykle poszłam do kibelka, poranna toaleta, ubrałam się i poszłam do kuchni.
Była dopiero 9.00, wiec mam jeszcze godzinę do treningu.  Mecz „o bilety naszych Orzełkòw” jest o 14.30, spokojnie się wyrobie. Powiem kujonowi ze...o kurde, co jej powiem?! D: Oj dobra, zobaczy się.
Godzina szybko mineła, razem z Paulina ruszyłyśmy na hale.
Prebrałam się i razem z dziewczynami weszłysmy na sale.
-Dziewczyny, chodźcie tu!-krzykną kołcz-za 2 dni mecz. Musicie dać z siebie wszyskto! Wierze w was i jestem pewny że jeżeli sie postaracie to mamy wygraną w kieszeni! A teraz 20 okrążeń!
Po rozgrzewce ćwiczenia, a po ćwiczeniach mecz.  Gabryśka wybila sobie palec, ale napewno bedzie mogła grać. Po treningu do szatni i prysznic, i wròciłam do domku.
Dziś kolej kujona na zrobienie obiadu. I ta dupa wołowa spaliła kotlety, więc zamuwiłyśmy chińszczyznę. MNIAM!
O 14 zaczełam szykować sie na ten mecz.
-Wychodzisz gdzieś?-zapytała Paula wchodząc do pokoju
-No
-A gdzie?
-Gdzieś
-Oj no powiedz!
-Oj Paula, idz sie ucz-wysawiłam jej jezyk po czym wyszłam z domu.

O 14.25 bylam juz w hali, no sporo osòb na trybunach, ciekawe po co, nigdy nie widzieli meczu w siatkę?!
-Dzien dobry, Pani Iza?
-Dzien dobry, nie jestem Agnieszka Dąbrowska.
-Aaa pani Agnieszka,  ja będę sędzią tego meczu, prosze isć się przebrać do szatni i zaraz wybierzemy druzyny.
-Dobrze-odpowiedziałam i ruszyłam do szatni, włożyłam mòj stròj i weszłam na sale. Boze po co tyle ludzi tu jest?! 
-Panie i Panowie! Za kilka minut zaczynamy „bitwe”  na bilety na mecz „naszych Orzełkòw”-zaczął coś mamrotać spiker, sędzia wybrał drużynę. Iza (nie wygląda na sympatyczną, asz to borsuk, działa mi na nerwy, miny jakieś  strzela, normalnie druga połowa dla sliniaka (czyt. Maciek))blondyna, wytapirowana wszedzie.
Ja mam drużynę zieloną a Borsuk niebieską.
-Zapraszamy drużynę zieloną na boiskoo!!!!-rzekl spiker. No nie moge glos jak u kaczora donalda.
Z szatni wybiegli jacyś wielkoludzi, ale nie zdążyłam zobaczyc kim byli bo Borsuk cos mi powedzial.
-Nie masz szans na wygraną- powiedziała stanowczym glosem-ja wygram te bilety wiec możesz wracać do domu, rozumiesz?-dodala
-Po pierwsze, nie jesteśmy na Ty, po drugie, zawalaj na swoje boisko i zobaczymy kto jest lepszy blondi.
Nie chcialo mi sie grać dobrze, tzn. atakowac z siłą czy rzucać żeby odebrac pilki, ale nerwy mi normalnie stanely i żadna blondi nie będzie mi mòwila co mam robić a co nie.
Odwròciłam sie do „mojej” drużyny a oczy normalnie mi wyskoczyly i łba. Przede mną stali: Krzysztof Ignaczak, Paweł Zagumny, Bartosz Kurek, Michał Winiarski  i Zbysiu Bartman.
-Hej,ty jestes pewnie Agnieszka-jestesmy „twoja” drużyna a ty naszym kapitanem-odezwał sie pierwszy ZB9
-Yyy, no hej, tak to ja.- powiedzialam.
-No wiec pani El Capitan, gotowa na mecz?-powiedział Kurek
-Ejjj ja jestem El Capitan!-wtrącił sie Marcin Możdżonek- ale còz, na dzis pożyczę ci moje pseudo- dodał po czym puscil oczko.
-No to dziekuje-usmiechnełam sie-dobra chlopaki powiem wprost, mamy skopac dupe tamtej blondi i wygrac mecz, zrozumiano?-powiedziałam stanowczym głosem.
-Tak jest!-powiedzieli chórkiem i po gwizdku sędziego ruszylismy na boisko.
Borsuk miala w druzynie Marcina Możdżonka, Michala Kubiaka, Pawla Zatorskiego, Łukasza  Żygadło i Piotra Nowakowskiego.
Ten feges smiał sie pod nosem, no kochana ja juz ci tu pokażę że nie zadziera sie z Agnieszką Dąbrowską.
Zaczelismy my, wiec na zagrywce jestem ja. Postanowiłam serwowac z wyskoku. Mikasa w ręku, rzut i strzal!
-Cholera aut- pomysla łam
-Assss serwisowyyyy!!!!!!!!-krzykną spiekr
-Nie zle!- powiedzial Winiar
-Dzieki-odpowiedziałam uśmiechając sie.
Następny serwis, dość mocny ale Zati odebrał, Żygadło wystawił  i Cichy Pit zaatakował ale dzielny Krzysiu przyją a ja z linii 2 mt., po wystawie Gumy, Zaatakowalam z strone Borsuka. Ha! Zwaliła, pff odebrać  zwykłego ataku nie potrafi.
Pierwszy set miną gładko, 25:20.
W drugim na zagrywce byl Michal Kubiak. Winiar odebrał, Guma wystawił w strone Kurka i BAAAM punkt dla nas! Teraz ZB9 na zagrywce, uooh nie zle, szkoda ze aut. No nic, trudno.
Niestety tes set przegralismy 23:25
-Dobra chlopaki, nic sie nie stało, zapominamy o tym ostatnim secie, i gramy nowego!-krzyknęlam po czym wròcilismy na boisko
Kurek na zagrywce, i...piekny As serwisowy! W taki sposòb zdobylismy 4 punkty dzięki zagrywkom Bartka.
I trzeci set jest nasz! 25:18.
-Zajebiscie chłopaki! Tak sie gra!-powiedziałam
-No! Dobrze grasz mała!-rzekl ZB9 opierając się na moim ramieniu.
-Nie mòw do mnie mala-odpowidzialam usmiechajac sie.
-To jeszcze nie koniec, te bilety będą moje!- krzykneła Blondi
-Lekarz się kazał zgadzać!-odpowiedziałam i wròcilam na boisko.
Ostatni set, dla nas, wygramy go, pff z takim składem to napewno! Zibi przy zagrywce, Zati odebrał, lecz piłka poleciała prosto w trybuny. Druga zagrywka tez mocna, ale młlody libero dał rade odebrać piłke, i niestety po wystawie Kubiak zdobył punkt.
HAHA, Borsuk na zagrwce (z 10 zagrywek moze 2 jej sie udały).
No teraz 3, Bartek odebrał a Guma wystawił w moja strone, zaatakowałam w strone Cichego Pita, lecz udalo mu sie odebrać, pilka wrocila na nasze pole i jest nad siatka, wiec probuje zakończyć akcje atakiem i... punkt dla nas!
Końcowka meczu, jest 20:19 dla nas. Moje serwy, z wyskoku celuje na Borsuka. Boze jaki palant, zlapala pilke. LOL O.o
Cale trybuny w brecht. Drugie serwy, niestety aut.
-Panie sędzio, jest pan pewny, dla mnie to była linia!-zaprotestował  Ignaczak. –Jeest! Aga! Punkt dla nas!
22:19. Celując zawsze w Borsuka zdobyłam kolejne 2 puntky.
Trybuny krzycza „OS-TA-TNI!  OS-TA-TNI!”
Rzucam pilke w gòre, 3 kroki i strzal.............

                                                                ***
No Hej hej hej! Wiem wiem, dlugo mnie nie bylo, przepraszam, ale wiecie, nauka-dom-trening-mecz i od nowa. Mam nadzieje ze podoba sie :) KOMENTUJCIE KOCHANI I GLOSUJCIE W ANKIECIE!! <33

niedziela, 24 lutego 2013

Liebster Award


MECZ  SKRA BEŁCHATÓW- ASSECO RESOVIA RZESZÓW  3-2

Nooo kochani!! Witam wszystkich!!  Jak minęło popołudnie? Mi...dobrze. Oglądaliście mecz Skra-Resovia?
Boziuuu, mateńko i wszystkie siostry prezydenta Obamy,  jakie emocje!! Normalnie darłam morde na cały dom! Tie-break? Normalnie piekło! Puntk za punktem... Szkoda tylko ze Szampon wyszedł pod koniec. Ale còz nie wszystko mozna miec w zyciu.
Oglądałam go z przyjaciòłka...spocone na maxa.
Trzęsły mi się ręce, serce biło jak opętane... No còz. Tak na mnie dziala SKRA. <3



Dostałam nominacje Liebster Award  od MissRock, bardzo dziękuje :)

1.TWOJE MOTTO?
Mam kilka, lecz te najlepsze to:  „Póki walczysz jesteś zwycięzcą!”, „Żyj tak jakby jutro miał się skończyć swiat” i,(wedlug mnie to najfajniejsze),” Umiesz liczyć ?! Licz na siebie..Twoje szczęście innych jebie!”

2.MIŁOŚĆ CZY PRZYJAŹŃ?
Ważniejsza jest dla mnie przyjaźń, choć miłość to jest jednak zjawisko nie do opisania :)
Wiadomo, mieć prawdziwą przyjaciółkę lub przyjaciela , to największy skarb, i  też jest to bardzo ważne, lecz miłość to jest coś, co każdy powinien doznać w życiu, jednak bardziej cenię sobie przyjaźń.

3. TWÓJ AUTORYTET?
Nie mam autorytetu ;)

4.CO ROBISZ KIEDY JEST CI SMUTNO?
Najczęściej słucham sporo muzyki, najpierw dołujących, rozczulających pioseneczek aż w końcu mega optymistycznych i żywych utworów.

5.NA JAKI MECZ NAJCHĘTNIEJ BYŚ POSZŁA? (KTO Z KIM).
Hmm...zalezy. Mam 2 opcje:  Polska-Wlochy lub Skra Belchatòw-Asseco Resovia Rzeszòw

6.CZEGO NAUCZYŁAŚ SIĘ DZIĘKI SIATÓWCE?
Nie wiem co bym bez niej zrobiła, to moja ukochana dyscyplina i teraz nie wyobrażam sobie granie w cokolwiek innego. Kocham siatkówkę, jej zasady, grę w nią i wszystko co związane z tym sportem. Jest moją największą pasją i bardzo żałuję, że nie zaczęłam grać wcześniej. Ta pasja nauczyła mnie że nei jest ważna wygrana lecz zwykła gra. I ♥ volley.

7.TWOJE TRZY ULUBIONE PIOSENKI?
-Ira- Mòj Bòg
-Red Hot Chili Pepers- Otherside
-Chemical brothers - The Salomon Dance

8.OD KIEDY INTERESUJESZ SIĘ SIATÓWKĄ?
Od malego. Lecz zaczelam grac tylko 3 lata temu.

9.ULUBIONY SIATKARZ ?
Bartosz Kurek (nie, nie jestem hot fanką ktòra by mu rozerwała ubrania jezeli  bym go zobaczyła xD)
Sebastian Świderski

10.CO BYŚ ZROBIŁA GDYBY JUTRO BYŁ KONIEC  ŚWIATA?
Mam to w dupie skonczy sie kalendarz majow to zacznie sie czerwcow. ;)

11. CO BYŚ ZMIENIŁA W OTACZAJĄCYM SIE ŚWIECIE?
Napewno chcialabym pocòc najpotrzebniejszym.  Dodanie rozumu kilku ludziom, ktòrzy stoja u steru swiatowej władzy :D

MOJE PYTANIA:
1.Od jutra tatuaz jest obowiązkowy, co wybierasz?
2.Ulubiony siatkarz?
3.Czy masz jakieś pasje?
4.Czy masz jakieś fobie ?
5.Ulubiony kolor?
6.Obcasy czy buty sportowe?
7.Największa głupota jaką w życiu popełniłaś/łeś?
8.Jakiego rodzaju muzyki słuchasz?
9. Twoje największe marzenie?
10.Ulubiony kraj?


BLOGI KTÓRE POLECAM:

piątek, 22 lutego 2013

Rozdzial 3

Wróciłam do domu po 23. Od razu wziełam prysznic, nie chce mieć zarazkòw śliniaka.
Nie chciało mi się spać, więc  włączyłam laptopa, przejżałam kilka stron i wlaczylam muzyke na full, nie obchodzą mnie czy sąsiedzi będą opierniczać. Zaczęłam śpiewać i tańczyć to z butelka wina w reku. Śpiewając tą piosenke ciarki aż po dupie mi łażą. Achh...jak to moja znajoma to nazywa „mocne pierdolniencie”.
No nic, po jakis 30 minutach zmęczyłam sie i  i zasnęłam przed 00:00.
Rano obudziłam sie o 8.00. Za wczesnie jak dla mnie :/ (dziwnie ale bez kaca D: )
Jutro mam ten „mecz” z tą kobitą. No mam nadzieje że wygram, sama mam ochote pójść na taki mecz.
Bylam tylko raz z moim tatą, kiedy jeszcze żył. Jedynie on akceptowal tą „miłość” do siatki.
Mama twierdzila że to tylko strata czasu.
No nic, wstałam z tego magnesu (łóżka) i poczłapałam do kuchni, po drodze zajrzałam do pokoju Pauliny, nie było jej, prawdopodobnie została na noc u śliniaka. FUUJ.
Zrobiłam sobie śniadanie, zjadiłam i przygotowałam torbe na trening.
O 8.30 bylam juz gotowa, nie chciało mi sie czekac więc wyszłam do hali. Tak jak myslalam nikogo nie było pròcz trenera.
-Witam cie Agnieszko-przywital sie-idź sie przebierz i wróć do mnie,musze z Tobą o czymś porozmawiać.
-Dzien dobry trenerze, dobrze, zaraz będe-odpowiedzialam po czym ruszyłam do szatni. Ciekawiło mnie o czym chce ze mną rozmawiać trener. No nic, zaraz sie przekonam, szybko sie przebrałam i ruszyłam na sale w strone trenera.
-Jestem.-powiedziałam podchodząc do trenera.
-Ok, Paulina ma zamair przyjść dziś, czy nie?-zapytal
-Yyy...nie wiem, to znaczy..-nie wiedziałam co powiedziec.
-Agnieszko, powiem ci to wprost,-przerwal mi- Paula, na początku była doskonałym kapitanem, lecz z czasem stała sie nieodpowiedzialna, na wielu treningach jej nie bylo, z reszta sama wiesz. Więc postanowilismy wszyscy ze ty zostaniesz nowym kapitanem.-zatkalo mnie. Ich chyba wszystkich juz do reszty pojebalo. Ja KAPITANEM?
No jasne że chce nim byc, zreszta jak kazdy.-Ziemia do Agi! Jestes tu czy nie?-dodal
-Yyy...ja? Tak, to znaczy, dlaczego Pan wybral  właśnie mnie? A poza tym, ja nie wiem czy będę wstanie...
-Agnieszko, to nie ja zdecydowałem, tylko twoje kolezanki z druzyny. One mi mòwiły żeby wybrać kogoś innego ja miejsce Paluliny. A poza tym będziesz najlepszym kapitanem, tyko staraj sie nie spóźniać jak zawsze-powiedział.
-Ma kołcz racje-odpowiedziałam po czym reszta druzyny weszła na hale i zeszła do szatni.
Ten mòj niezakuty  łeb zapomniał wody w szatni, wiec ruszyłam na dòł. Jak zwykle dziewczyny krzyczały i wydurnały sie.
-Co to ma byc?! Cisza ma tu byc!- żartujac krzyknelam wchodzac do szatni.
-Oj ciiiii, Aśka właśnienam opowiada kawał-rzekła rozgrywająca, Iwona.
-No prosze, tak to sie mòwi do kapitana?!- -powiedziałam kładąc ręce na biodrach.
-Ooooo, nowy kapitan!!! Juhuu, niech zyje nam!-krzykneła libero, Jagoda.
-„Niech żyje nam”? A co ja mam urodziny? Oj libero libero! (nikt nei mòwi na nią po imieniu)-odparłam.
-Oj tam oj tam, no to gratulacjeee! Moze byc?-powiedziała
-O wiele lepiej, teraz cho na hale bo kołcz sie wkurzy-powiedziałam.
Trening jak trening, rozgrzewka, ćwiczenia i meczyk. O 13 wròciłam, po drodze zrobiłam jeszcze zakupy, lodòwka świeciła pustkami.
Nie miałam śiły żeby gotować cokolwiek, więc zamòwiłam pizze. Paulina spała w swoim pokoju, pewnie niezle wczoraj sie zabawila.
Po zjedzieniu umyłam jedynie szklanke po Coli i ruszyłam do pokoju.
Włączyłam laptopa i muzyke, poszukałam pracy w necie, ale nic. Nie wiem jak sobie poradze. Pewnie zostane kasjerka w MC Donaldzie (nie wiem jak to sie pisze, wiec sie nie czepiac! :D).
O 18 straasznie mi sie nudzilo, wiec wyszłam z domu na jakis spacer.
Jeszcze nie wierze że zostałam kapitanem, zawsze o tym marzyłam. Tylko jak to powiem Pauli? Kołcz wykorzystał to i kazał powiedziec  że jeżeli ma zamiar grac dalej w drużynie to ma wziac sie za siebie biecie ble ble ble kukuryku kogut  smierdzi pierdzi. Ja tam nie jestem dobra w tych rzeczach. Zły trener! Mam na kołcza focha z przytupem 4ever! O!
Po pòlgdzinnym spacerku wròci łam do domu, wziełam prysznic. I pogadałam z Paulina. Myslałam że bedzie gorzej, cieszy sie. Kamien spadl mi z serca. Spedziłam miły wieczòr z kujonem (o dziwo dzis sie nie uczyła).
Rano wstalam z usmiechem na mordzie.
„Paulino Szostak! Dzis walcze dla ciebie o 2 bilety na mecz siatkòwki!”-pomyslalam.
                                                     ***
No i mamy numer 3. Podoba sie? Mi srednio. Dodalam ankiete, wiec glosujcie! Mamy miesiac. (do 21.03.2013). Aaaa i KOMENTUJCIE!!!!
Ppapapapapapapapappapa <3

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdzial 2

1 nowa wiadomość na poczcie. Otworzyłam zaczęłam czytać zawartość:
“Droga Pani Agnieszko,
informujemy Panią że została jedną z finalistek konkursu “Wygraj 2 bilety na mecz naszych orzełkòw”
Mamy do wyboru 2 wierszyki, Pani i innej kobiety. Postanowiliśmy że wygrana bedzie druzyna ktòra wygra mecz w siatkòwke w hali w Gdańsku 1 lipca o godzinie 14.30.
                                                                                                                                         Do zobaczenia”


No chyba ich całkowicie porąbało. Ja nigdzie nie ide.
Ale z drugiej strony mecz naszych “orzełkòw” to byłby idealny present na urodziny Pauli.
Paulino Szostak, wiedz ze robie to tylko dla Ciebie.
No tak, tylko musze coś wymyśleć żeby kujon sie nie skapną. Tylko ciekawe z kim ja tam będę grała…sam na sam z tą kobitą? Hahaha…wyobrażam sobie juz staruszkę ktòra pròbuje serwowac.
O ja…Aga o czym ty myślisz? W twoim wieku w tym niezakutym łbie powinny krążyć piłki od śiatkòwki i klaty przystojnych chlopakòw a nie babcie ze szczękami,blee.
Dobra, czas wziąć się za siebie, posprzątam troche w tym “pokoju” jeżeli można go tak nazwać, ubrania wszędzie porozrzucane, 2 kartony po pizzy pod łóżkiem,o nawet moj zeszyt od fizy sie znalazł w szafce z… bielizną? O.o  Matko święta…i ty sie dziwisz że żaden chłopak cie nie chce.
To sprzątanie zajeło mi dobre półtorej godziny.
Postanowiłam że wezmę długą, gorącą i relaksującą kąpiel oo tak, tego mi potrzeba do szczęścia.
Gdy juz skonczyłam sie relaksować szybko ubrałam się w dres, wilgotne jeszcze włosy zostawiłam rozpuszczone ,żeby wyschły w między czasie.
Wbiegłam do salonu gdzie Paula i dupek (czyt. Maciek) całowali sie i…srututu kizi mizi bleee.
Boze jak on sie ślini, na urodziny kupie mu chyba śliniak. Czasami zastanawiam sie czy on umie całkowac porusza dziwinie usta, pomyślcie o wielkim hipopotamie ktòry całując cie otwiera tą wielką obślinioną paszce i zjada cie w jednym gryzie. FUUUJ

-Moze byście tak miziali sie w pokoju a nie w miejscu publicznym?-powiedzialam wchodzac do salonu
-Miejsce publiczne?-zapytal zdziwiony dupek (czyt. Maciek)
-Tak, miejsce publiczne, wiesz tak gdzie jest dużo ludzi i widzą jak sie ślinisz. Byś sie chociaz wytarł-powiedzialam podając mu chusteczke.
-Nie przesadzaj, a poza tym wiem co to jest miejsce publiczne, I nie wydaje mi się jest tu ktoś pròcz Ciebie.
-Boze, jaki ty jesteś glupi.-powiedzialam
-Dobra koniec tych klòtni! Dzis zabieram was do klubu na pare drinkòw- zainterweniowała Paula
-Ahahah ja z tym malotetnim śliniakiem nigdzie nie ide-rzuciłam
-Kochana ja jestem starszy od Ciebie, a poza tym ja tez nigdzie z nia nie wyjde-odparl
-No moze I jestes starszy, ale z mòzgiem to masz chyba problem, bo wygląda jak bys mial 5 lat.
-Dobra, koniec, na serio. Nie obchodzi mnie to! Dzisiaj wychodzimy razem! Mam zamiar zaszaleć razem z moją przyjaciòlką i moim chłopakiem. Żadnych dyskusji!-krzyknela Paula

No nie, jak ten kujon wbije coś to tego łba nic nie można zrobic.
Ok. 20 zaczełysmy sie szykowac. Paula założyła sukienke a ja zwykłe jeansy i  bokserke, do tego szpilki i marynarke. Nie mam zamiaru szaleć jak nastolatki  tylko wypic baaardzo dużą zawartość alkoholu i wròcic (nie wiem w jaki sposòb) do domu.
O 21 wyszlismy w domu a dupek (czyt. Maciek) miał na nas czekac przed lokalem.
Kiedy dotarłyśmy na miejsce byłam bardzo podenerwowana. Nie wiem czego, dupek ciągle mi sie przyglądal. Paula i dupek  po 2-òch drinkach poszli szybko na parkiet a ja piłam,piłam i jeszcze raz piłam w samotności.
-Nie zatańczysz mała?-nagle za plecami usłyszałam głos  ktory nieznosiłam (dupka)
-Po pierwsze: wole wypić najgorszą rzecz na świecie niz z tobą tańczyć, po drugie: nie mòw do mnie mała, bo jestem wyższa od ciebie knypku.
-Oj no nie proś sie, wiem ze mnie chcesz-powiedział po czym złapał mnie w talii i blisko (za blisko) sie  przybliżył.
-Aj odwal sie sliniaku, a poza tym gdzie twoja ukochana?- odpychnełam go po czym usiadłam na krzesełku obok.
-Poszła do łazienki, wiec mamy z 10 minut dla siebie-i znòw dupek sie przybliżył
-No nie, ja wracam do domu, idz do ukochanej i spierdalaj sliniaku-odpychnełam go (znowu) i  ruszyłam do domu.

Jak on może tak postępować? Ciekawe ile dziewczyn przeleciał sie w tym miesiacu… mowie ciagłe Pauli ze to zwykły dupek, ale ona i tak mysli swoje.

                                                                                ***
No I mamy rozdzial 2 J Podoba sie?  Mam nadzieje ze tak. Komentujcie wszyscy!! Do nasteonego!! <3

niedziela, 17 lutego 2013

Rozdzial 1


Boszz…jestem cała spocona po tym okropnym i baaaardzo ciezkim treningu. Pod koniec  trener zawołał nas i przyponial o nastepnym meczu. Musimy go wygrac, jak nie to odpadamy. I ten okropnie zły kołcz postanowil ze będziemy mieć trening codziennie o 10.
Panie…zmiłuj sie…ja o 10 odpoczywam w krainie Morfeusza.
Po dwu( i pół ) godzinnyn treningu wròciłam do domu. Od razu wziełam prysznic i mòj tyłeczek usadziłam pod posciel.
Wstalam o 8 rano, wiec mam jeszcze dwie godzinki, na dole jest dość cicho, co oznacza że olbo kujon sie uczy abo śpi. Jestem przy pierwszej opcji. Odpalilam laptopa i zalogowałam sie na Fb i Nk. Przy okazji zajrzałam również na moją ulubioną strone o Reprezentacja Polski w piłce siatkowej mężczyzn.
Kliklelam w ikone “Aktualności” a tam wpadl mi w oko  pewien artykuł:
“Chcesz wygrac 2 bilety na  najbliższy mecz? To proste! Musisz wymyśleć nowe hasło na tegoroczne MŚ.
Zbieramy wasze pomysły do 21 czerwca. ”
A co mi tam…spròbuje. Hmmm…moze rymowanka jakas?

“Jeśli dzisiaj grasz w siatkówkę
Będziesz mieć najzdrowszą główkę.”    

Nie no Aga, wyśmieją cie, stać cię na więcej..

“Siatka, siatka moja druga matka”
Ale ja mam zrytą banie…
“Taka jest alternatywa,że siatkówka wciąż wygrywa..!”
No blisko blisko..ale jeszcze nie to..
“Jedno serce, jedno bicie
to siatkówka jest mym życiem!”

TAK, to jest to!  A co mi tam…wysyłam.
Po wyslaniu, wstałam, ubrałam sie I zjadłam śniadanie. Tak jak myślałam kujon juz był przy książkach.
-Dziewczyno czy ty wiesz ze za 15 minut wychodziny na trening?-zapytalam ironicznie
-Ktòra godzina?
-9.10
-O kurczaki z kartofelkami, spóźnimy się..
-Co ty gadasz kobieto?
-Oj postanowilam ze musze ograniczyc przekleństwa…-  strzeliłam tradycyjnego face plam'a jak to uslyszaałam.

Po kilku minutach  byłyśmy gotowe do wyjścia, o dziwo nie zapomnialam niczego.
Trening ciezki, mina szybko. Jak zwykle rozpoczą sie 20 okrążeniami I rozgrzewką. Ostatnia godzina to tradycyjny meczyk.
Po treningu zeszyłyśmy do szatni I razem z Pauliną wròciłyśmy do domu.
Moja kolej na zrobienie obiadu…postanowiłam że ugotuje spaghetti. Po niecałej godzinie gotowania moja
Specjalność byla gotowa. Po zjedzieniu umylam naczynia I poszlam do pokoju.
-Oj Maciek, wiesz że w ostatnim okresie musze sie więcej uczyć.  Nie gniewaj sie ale nie zobaczymy sie dzisiaj-nagle uslyszałam głos Pauli ktòra rozmawiała przez telefon z tym lalusiem (czyt. Maciek)
-Co dupek (czyt. Maciek) nie daje ci sie uczyc?-uchyliłam drzwi Pauli wchodząc do pokoju.
-No tak samo jak ty teraz-odpowiedziala wystawiajac mi jezyk
-Nie pokazuj języka bo Ci krowa nasika
-Czyli ty-zasmiala sie
-Osz ty! Co powiedziałaś?!-rzycilam w nia poduszka smiejac sie
-To co  słyszałaś a teraz wypad!

Wyszłam z pokoju I wròciłam do mojego, włączyłam laptopa I zalogowałam sie na poczcie. 1 nowa wiadomość….
                                                                           ***

No i mamy pierwszy rozdzial...o niczym i nie podoba mi sie za bardzo, ale OBIECUJE  ze w nastepnym bedzie duzo akcjji :D 
W nocy nudzilo mi sie...wiec postanowilam napisac cokolwiek. Mam nadzieje ze podoba sie. 
KOMENTUJCIE ( źle i dobrze)

piątek, 15 lutego 2013

Prolog


29 Czerwiec.
Pierwszy dzien wakacji. WRESZCIE.
Mój każdy dzień zaczynał i kończył się tak samo. Rano wstawałam  o siódmej, ubierałam się, myłam się jadłam śniadanie i wychodziałam do szkoły. Wracałam o piętnastej, jadłam obiad, odrabiałam lekcje  aż do godziny siedemnastej. Chodziłam na treningi na 17.30 wracalam o 19/20. Kąpałam sie i kładłam się spać. Teraz są wakacje. Dwa miesiące laby, nic nie robienia i totalnego spokoju.
Szkoła skonczona. Trzeba szukać pracy.

Z uśmiechem  na  twarzy obudziłam sie o 9.37,wstałam z łóżka i poczłapałam do kuchni gdzie juz spożywała śniadanie Paulina, moja współlokatorka albo lepiej, przyjaciółka.
-Witam nową panią fizjopterapeutke.-przywitała sie.
-Oj tam oj tam, nie lepiej Aga? A ty co juz przy książkach od samego rana?
-Musze zdac ten egzamin na 6! A poza tym kilka miesięcy temu sama uczyłaś się po nocach.
-Dobra dobra, ucz się ucz bo nauka to potęgi klucz- rzucilam po czum wyslawilam jej jezyk i wròciłam do swojego pokoju z yogurtem i ciastkami.

-No dobra Aga, najwyższy czas  poszukać  jakiejś roboty.-powiedzialam sama do siebie po czym odpaliłam laptopa.
“Oferty pracy fizjoterapeuta, Gdansk”-wpisalam w Google. Znalazlam ich bardzo dużo. Zaczełam dzwonic do różnych ośrodków. Ale niestety żadna oferta mi nie pasowała.  Albo miejsce pracy było zajęte albo godziny mi nie pasowały.
Szukałam tak z dwie godziny, ale nic. Podniosłam białą flage I poddalam sie.
Wyłączyłam laptopa I włączyłam głośną muzykę. O dziwo Paulina nie drze sie zeby  ściszyć.
Wziełam szybki prysznic, ubrałam się w czarne spodenki, fioletową bluzkę na ramiączka i narzuciłam szary sweter, Włosy wysuszyłam i spięłam w luźnego warkocza  i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół a tam Paulina ciągle się uczyła.
-Dziewczyno! Daj se luz! Uczysz sie i uczysz. – Krzyknelam z usmiechem
-Oj wez ze mnie zejdz!-odpowiedziala rzucajac mi poduszke.
-No nie, koniec, wychodzimy na miasto!- zamknelam jej ksiazke i odłożyłam ją.
-No niech ci będzie-wstala-tylko daj mi sie przebrać.-dodala
-Szybko!! Raz dwa! Raz,dwa!-krzyknelam klepiąc po tylku
-To bolalo glupia małpo!-odwròciła sie
-Miało boleć orangutangu a teraz juz idz!

Po 5 minutach ten kujon byl juz gotowy I ruszylysmy do miasta. Spedzilysmy mile popoludnie. Przy okazji kupiłyśmy sobie kilka ciuszkòw. 
Wróciliśmy do domu  ok.17. Wiec tylko 30 minut na zebranie sie na trening.
Wziełam blyskawiczny  prysznic i przyszykowałam torbe:  buty są, woda jest, koszulka jest, spodenki są wszystko chyba jest.
-Gotowaaa??-krzyknela Paulina
-Tak! Juz ide!
-Masz wszystko? Zawsze cos zapominasz ciamajdo
-Oj mam mam wszystko mamo!
-Spodenki?
-Mam!-wyszczerzylam sie
-Buty?
-Mam, chodz juz
-Ochranaicze?
-O kur….zaraz wracam
-HAHA! Ciamajda!
-Dobra dobra kujonie chodz juz bo sie spòznimy!-rzeklam po czym wyszlysmy z mieszkania i ruszylysmy na hale.
- Dąbrowska znòw sie spóźniłaś!!!-uslyszalam krzyk trenera gly weszlam na hale
-Przepraszam trenerze
-Idz do szatni i szybko sie przebieraj.-usmiechna sie

No nie moge z tym kołczem! 

BOHATEROWIE




Agnieszka  Dąbrowska. 22 lat. Mieszka w Gdańsku i gra w siatkòwke od 10 lat na pozycji przyjmującej.
Jej rodzice zmarli kiedy miala 15 lat. Szymon, jej brat, wyjechal za granice wielu lat nie utrzymuję żadnego kontaktu. Do 18 roku zycia mieszkala razem z ciocią. Nastepnie razem z przyjaciòlka Paulina wynajmuja mieszkanie w centrum. Nie lubi, raczej nie znosi chlopaka przyjaciòlki.

_______________________________________________________________________

Paulina Szostak.  21 lat (prawie 22). Mieszka razem z Agnieszką. Konczy studia medyczne i szuka pracy.Gra w siatkòwke razem z przyjaciòlką na pozycji rozgrywającej i jest kapitanem druzyny.
Ma chlopaka od 2-òch lat, lecz zwiazek powoli sie rozpada.
 _____________________________________________________________________





Maciek Kędzierawski 24 lat. Mieszka w Gdańsku i gra w kosza.
Nienawidzi siatkòwki i zbytnio nie “trawi” Agnieszke.
Skoczyl studia i pracuje w firmie ojca.
Czesto klòci sie z Pauliną.
Jest agresywny i dość wulgarny. 












_______________________________________________________________________




Tych panòw chyba nie musze przedstawiac :D



Witam wszystkich!!!


Witaam!!!
Oto nowy nowiusienki blog I nowe opowiadanie.
Od razu mòwie Wam ze w blogu beda wszystkie postacie naszej ukochanej Reprezentacji.
Mam nadzieje ze będzie wam się podobał.


Aaa…jest “maly” problem. Bo mieszkam za granica wiec nie mam komputerka z polskimi literkami.
Wiec czasami  będę pisała normalnie (np. Zamiast pisac “mała” to napisze “mala”).

No kochani, zabieram sie za rozdzial pt. “Bohaterowie”

                                                                                 -K.