niedziela, 24 marca 2013

Rozdzial 7 + The Versatile Blogger


Driiiinnn,Driiiinnn, Driiiinnn. Nieznośny budzik zaczą dzwonić jak opętany. Obraz staje się rozmazany, a po chwili znika.
Zaraz, zaraz, zaraz, zaraz! Gdzie bòl głowy?! A butelka wina na podłodze?! Bałagan w pokoju?!
To był tylko wielki SEN?! No nie, plis no! To niemożliwe!

Wiec dziś jest 1 lipiec i to dziś gram wielki mecz?! I nieznośny „borsuk” będzie na meczu?! Ou maj gad! Może los dał mi drugą szanse żebym mogła jednak wygrać ten mecz i BILETY! Taak Aga! Lekarz kazał się zgadzać!
Ale jak to możliwe?! Ok wiem to byl tylko sen, ale te „sceny” były takie...prawdziwe.
No nic, raz sie żyje. Musze wygrać tym „razem” mecz. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 09.45. Jakim cudem jest już tak późno? Jak się tak leży bezczynnie to czas od razu zaczyna przemijać szybciej. Spojrzałam na swój brzuch w którym zaczęło głośno burczeć. Zanim jednak zejdę na dół przebiorę
się w coś bardziej wygodnego. Zajrzałam do szafy i wyciągnęłam z niej szare spodnie od
dresu i koszulkę. W kuchni tak jak się spodziewałam była Paulina która krzątała się radośnie
podśpiewując piosenke. Matko Święta, dlaczego wszystko przypomina mi ICH?! Tych dwumetrowcòw, z ktòrymi spędziłam całą noc!? Dobra koiec Aga! Ocknij sie!
-Witam!-przywitała sie Paula.
-Hej-odpowiedziałam
-Co ty, jakaś nie w sosie?
-Nic, nie wyspałam sie.
-No ok, to dziś zabieram cie na zakupy!
-Spoko...NIE! To znaczy, nie moge, mam inne plany.
-A jakie?
-Jakieś-rzuciłam, robiąc kawe.
-Aa, dziś trening odwołany, kołcz zadzwonił wczesniej.
-Spoko
Paula włączyła radio i leciała akurat TA piosenka. No, w moim śnie Piter podśpiewywał sobie ją. Ahhhh Agus, nie jest z tobą dobrze. Psychol normalnie. Idz sie leczyc!
Nie wiem kiedy ale zaczełam tańczyć po całym mieszkaniu. Po kilku zatańczonych piosenkach, postanowiłam przygotować torbe na mecz i wziąć prysznic. Jak postaniwiłam tak zrobiłam i po ok. 45 minutach bylam juz gotowa. Miałam jeszcze sporo czasu, była dopiero 12.00. W tym czasie zrobie obiad: spaghetti. Po zrobieniu i zjedzeniu zrelaksowałam sie troche, i w rekordowym tępie była juz godzina 13.45.
-Paula, ja wychodze!-krzyknełam wychodząc w mieszkania.
-Okej, o ktèrej bedziesz w domu?
-Nie wiem, moze na 2 godzinki
Droga mineła bardzo szybko. Na trubunach nie było dużo osòb, ale też nie mało.
-Dzień Dobry, jestem Agnieszka Dąbrowska...
-Aa, pani Dąbrowska. Tak. Ja będę sędzią tego meczu, prosze isć się przebrać do szatni i zaraz wybierzemy druzyny.-podał mi rękę ok. 45-letni mężczyzna.
-Dobrze-odpowiedziałam. To są te same słowa ktòre mi powiedział sędzia ze snu. Moze to Deja vu, lub wariuje.
Po kilku minuach byłam gotowa na wejście do sali, lecz dość niska dziewczyna zaczepiła mnie.
-Ty jestes Agnieszka Dąbrowska?-zapytała
-Tak, a o co chodzi?
-Ja jestem dziewczyną ktòra będzie grała przeciwko ciebie, o bilety, Ania jestem.- powiedziała i podała mi rękę
-Aga, miło mi.
-Mi ròwnież.
Po poznaniu Ani, weszłysmy na sale.
Jestem pewna że zawodnicy w mojej drużynie będą ONI.
Gdy weszłam na hale, na krzesełkach siedziało pięciu starszych mężczyzn.
- Dzień Dobry, chciałabym sie zapytac kiedy zdecydujemy drużyny-zapytałam.
-Drużyny już zostały wybrane.
-Aha, a gdzie moge ich znaleźć?
-To my.-odpowiedział jeden z nich a ja musiałam szukać szczęki po podłodze.
-A, dobrze w takim razie jestem Agnieszka, miło mi.
Po zapoznaniu sie z zawodnikami zaczeliśmy mecz. Pierwszy mecz wygraliśmy 25-23. Drugi niestety przegraliśmy 21-25. Trezeci i czwarty wygraliśmy oba 26-24.
Bardzo sie cieszyłam z wygranej.
-Świetnie grałaś-powiedział Paweł,rozgrywający.
-Dziękuje. A ty świetnie wystawiałeś-odpowiedziałam
-Taka praca-powiedział puszczając oczko.
-Aga!-usłyszałam jak ktos mnei woła, czyt. Ania
-Ania, grałaś niesamowicie!
-Dzięki ty tez i gratulacje za wygranej.
- Dziękuje, miło było cie poznać.
-Ciebie ròwnież.
Po dostaniu biletòw na mecz LŚ, wròciłam do domu. Byłam padnięta. Kujon (czyt. Paulina) jak zwykle uczyła sie. Za kilka dni ma końcowy egzamin. A jak się nie uczy do siedzi ze śliniakiem, nie wiem co ona w nim widzi.
1.Jest brzydki
2.Ślini sie jak niemowle
3.Jest dziecinny
Ale ja w to nie wtrącam sie, ale według mnie Paula i Śliniak nie są dla siebie stworzeni.
-Paulaaaa! Wròciłam!
-Jetsem w pokoju!
-Hej, jak tam? Dużo ci zostało do nauki?
-Nie już skończyłam, tylko musze teraz powtòrzyc ostatni rozdzial.
-No to jak skończysz to dam ci coś ci dam
-Okej, okej, za jakies 15 minut będę.
-Spoko.
Gdy czekałam na Paulinę, przygotowałam sobie kolacje, jajecznice i pomidorki. Uwielbiam pomidory, to takie małe i bezbronne stworzonka ktore mają pestkową krew. Tak wiem moja wyobraźnia jest zajebista.
-Jestem, gotowa nauczona i niewyspana-powiedziała Paulina wchodząc do kuchni.-Więc...co miałaś mi dać?-dodała.
-Juz zaraz ci dam tylko skończe jeść.
-Spoko, a gdzie byłaś dziś?
-Zaraz ci wszystko wytłymacz.
Po 5 minutach, ddstawiłam naczynia do zlewu i poszłam w stronę salonu, z torbu treningowej wyciągnełam  bilety na mecz.
-Zamknij oczy- powiedziałam chowając je za plecami.
-No.
-Teraz wąchaj!-rzuciłam przybliżając dwa kawałki papieru pod nos Pauliny.
-No papier-powiedziala po wąchnięciu ( istnieje takie słowo? O.o)
-To jest bardzo cenny papier. Otwieraj paczadła-odpowiedziałam chowając znòw je za plecami.
-No Agaa!! Co to?!
-Zgaduj!
-Papier toaletowy?
-Nie
-Gazeta?
-Nie
-To nie wiem
-Szanowna Pani Paulino, jest Pani zaproszona na tegoroczny mecz Ligi Światowej, ktòry odbędzie sie dnia 23 czerwca o godzinie 18.30 w hali „Erbo Arena”  w  Gdańsku.
-Taa jasne, jesrio co to jest?
-No zobacz! Ty małpo!
-Aaaaaaaaaaaa! Mamy biletyy!! Jejuu, no kocham cię no!!! Daj się uściskać!
-Dooba odczep sie! Koniec tych czułości! Masz to jest twòj prezent urodzinowy, nie zgub i dbaj i jego!
-Tak jest!-zasalutowała po czym znowu mnie przytuliła
-A tak wogòle jak je zdobyłaś te bilety?
-Dziś je wygrałam, kilka dni temu w necie znalazłam konkurs, spróbowałam i dostałam e-maila, było w nim napisane że ja i taka jedna dziewczyna zostalyśmy finalistkami konkursu.  Musiałyśmy zagrac mecz i zwycięzca wygrał bilety.
-Wow! Jestes wielka! Dziekuje!
-Dobraa dobra, teraz idziemy na zakupy!!
-Jasne!
Ten dzień spędziłyśmy razem, tylko ja i Paula, bez śliniaka.


Zostalam nominowana do zabawy „The Versatile Blogger” przez  Per Aspera Ad Astra, za co bardzo dziekuje.
                                                                      
                                                                          The Versatile Blogger:
Zasady:
1. Podziękować nominującemu na jego blogu.
2. Ujawnić 7 faktów o sobie.
3. Pokazać nagrodę na swoim blogu.
4. Nominować 5 blogów, które na to zasługują.
5. Poinformować nominowanego o tym fakcie.

1.       Wykonane
2.   -Kocham siatkòwke pozan zycie!
      -Moja ulubiona potrawa to pierogi z serem.
      -Spóźniam sie na kazde treningi i mecze :D
     -Mam blekitno-szare paczadla
     -Mòj ulubiony zespòl to Ira
     -Jestem zwariowaną, glupią, szaloną  i pelną energii dziewczyną.
     -Kiedys gralam na pozycji libero (teraz przyjmujaca)
3.Wykonane
4.Wykonane
5.Wykonane

Blogi ktore nominuje to:

***

No hej kochani! Przepraszam was strasznie ze tak pozno dodaje, ale powody zawsze te same. Jak widzieliscie, zostalam nominowana na zabawe "The Versatile Blogger", za co serdecznie dziekuje. 
JESLI SPODOBAL CI SIE DIALOG, LUB ZDANIE Z OPOWIESCI, SMIALO PODZIEL SIE Z INNYMI! DODAJ KOMENTAZ DO WITRYNY "EPIC".
Do nastepnego! <33

poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdzial 6


-Ejjj!!! Aaaa Paulinkooo, Agusiuuu!! A gdzie mieszkaacie? Bo jak bysmy chcieli Was odwiedziiić...-zapytał jeszcze Kurek
-Polna 4!-krzykneła Paulina

Ok.3 byłyśmy juz w domu. Nie wiem jakim cudem udało nam sie, ale dałyśmy radę. Obydwie wziełyśmy zimny, bardzo zimny prysznic, Ale nie to że razem, najpierw ja a potem Paula. Nie myślec mi tu że lesba ze mne czy co, fakt, Paula to moja najlepsza przyjaciòłka, ale brzydzę się troche całowac..doobra ten alkohol nieźle na mnie działa...
-A tak wogòle, jak poznałaś siatkarzy?-zapytała wchodząc do mojego pokoju
-Długa historia...
-Mamy czas.
-No dobra, pamiętasz jak popołudniu pytałaś sie gdzie ide...
-No
-To chciałam wygrac bilet na mecz siatkòwki na tegoroczne MŚ i...
-I nie wygrałaś no wiesz co!?-zapytała oburzona
-Człowieku, z kim miałaś dziś wieczorem impreze???!!!
-Oj no żartowałam! Jesteś super, i dzieki-powiedziała po czym mnie przytuliła
-Ej co to za hałasy?
-Pochodzą z dworu...
-Niee! Ta piosenka jest do bani....oooo mamm! Mowie ci helloo a poooteem m gudbaajjj nawszzstkooo jeest czzzasss na deeszcz ii naaa słoooońcee- otwierając okno, zauważyłyśmy Pitera, Kurka, ZB9 i Winiara nieźle spitych, ktorzy śpiewali jakieś zboczone piosenki...
-Dobra zamnkąc mordyy!! Ludzie tu chcą spac!!!!- usłyszeliśmy sąsiada.
-Przepraszamyyyyy!!!!!-odkrzykneli siatkarze
-Dobra chlopaki chicho! Chodzci na gòre-powiedziałam po czym zeszłam razem z Paulą i pomogłyśmy chłopakom wejść do mieszkania.
-Agusiuu-zawołał mnie Kurek
-Tak?
-Chce mi sie siusiu!
-To idz do łazienki
-Ale ja chciałem tylko zarymowac
-Boszzz-strzeliłam tradycyjnego face plam'a jak to uslyszałam.
-Pa-u-lin-ka i dra-bin-ka, lu-bi bawic sie w del-fi-nka!-wyrapował Kurek
-No Kuraś! Polski 50-cent!-pogratulował mu Zibi
-Dobra duze dzieci, pora spac-powiedziałam
-A gdzie bedziemy spac?
-No właśnie, tu mamy problem-zaczełam-bo w tym oto mieszkaniu jest tylko jedna kanapa dwuosobowa, wiec dwoje z was bedzie spało na podłodze-dodałam
-No to tak zrobimy-wtrącil sie Kurek-Winiar i Zibi na kanapie, ja z tobą a Piter z Pauliną, co wy na to?
-Ejjjjjjjjjjjj, a dlaczego ja na kanapie a nie ty?-zaputal oburzony Zibi
-No bo ty masz Aśke, i zeby hormony ci nie wirowały, to ja jestem kandydaten na spanie z jedna z tych dwuch pieknych pań, Agniesiuu, prawka ze sie zgodzisz??-zapytal Kurek robiąc oczy kota ze Shreka.
-A spadaj, po pierwsze, bez urazy, ale jedzie od ciebie alkoholem i, bez urazy, śmierdzisz-odpwiedzialam
-No to umyje zęby i sie wykąpie, no chyba nie chcesz zeby najwspanialszemu i najseksowniejszemu czlowieku w Polsce bolał kregosłup, i to doprowadzi do poważnej kontuzji, i nie będę mógł atakowac i blokowac piłki, wygrywac mecz i....
-Doobra, niech ci będzie, ale przestan juz gadac a! I łapy przy sobie Kuraś!- Pogroziłam mu zabawnie palcem przed nosem, a on puścił w moją stronę zalotnie oczko.
Gdy Kuras brał prysznic, pościeliłam kanape Zibiemu i Winiarowi. I przebrałam sie w pizame.
-Uuuu seksii!- powiedział Kurek wchodzac do pokoju.
-Zamknij sie Kurek, idz spac, dobranoc.
-Doobra, nie złosc sie, dobrej nocy-odpowiedzial.
Było to dziwne, no bo nie codziennie spisz w tym samym łóżku z siatkarzem, pff i to jakim, z Bartkiem Kurkiem.
-Agusss, śpisz??-zapytal cicho Kurek
-Tak-odpowiedziałam
-Bo brzuch mnie boli, chyba za duzo wypilem
-W łazience jest apteczka, weź sobie tabletkę przeciwbólową
-Agusiuu pomasujesz mnie po brzusiu??-zapytal
-Kurek, idz po tą cholerną tabletkę i daj mi spac-odpowiedzialam po czym zasnełam nie wiem nawet kiedy.

-O Matko Boska Częstochowska i wszyscy Święci! - wydzierał się Piter. Wszyscy zamroczeni i zaspani weszlismy do pokoju gdzie nocował.
-Czego sie drzesz Piter?!-zabytal zaspany ZB9
-No zobaczcie ktora godzina, za 2 godziny powinnismy byc na treningu!!
-Jejcuu, debilu,buraku, ty brukselko zasrana, zapomniałes ze mamy 2 dni wolnego?!-wydarł sie na niego Kurek po czym wròcił do pokoju spac.
-No ale ja nie zrobilem tego specjalnie, bo..ja..zapomnialem ze mamy wolne-powiedzial Piter z wyrzutami
-Pit nie przejmuj sie, nie jest tak wczesnie-powiedzialam spoglądając na zegarek,10.15.-a teraz obudzimy Kurka, bo pewnie znowu zasną, zemścimy sie za to że wydarł sie na Ciebie, ok?
-No dobra, ale jak cos to byl twòj pomysl.-ostrzegl mnie
-Spooko
-Pobudkaaaaa!!!!-krzyknełam wylewając miske lodowatąej wody na Kurka
-Oszalałaś??? Boziuuu jak ziiimnoo-zeskoczył z łóżka-porąbało was do całości? Budzić niewinnego człowieka?
-Jaki niewinny?? A ładnie to tak sie wydzierać na niewnnego Pitera? Masz nauczkę!
-Własnie!- dokończył Pit
-No to zobaczymy kto teraz będzie miał nauczkę-powiedział Kurek przerzucając mnie przez ramie i zaniósł do łazienki stawiając pod prysznicem, a później lejąc lodowatą wodę.
-Ty debilu!-zaczełam się drzeć na niego
-Sama zaczęłaś-śmiał się do upadłego, ale ja nie pozostałam dłużna i go wciągnęłam pod prysznic kierując strumień wody na niego.
-A wy dobrze się czujecie?-spytała Paulina, która stała w drzwiach łazienki.
-Ja tak, z nim trochę gorzej.
-Mów o sobie-prychnął i znów polał mnie zimną wodą. Paulina tylko machneła ręką i wróciła do siebie.
-Dzieciaki śniadanie!-krzyknela  Paulina, a my cali mokrzy wyszliśmy spod prysznica i wycierając się w ręczniki zbiegliśmy na dół. Wszyscypopatrzyli na nas z szeroko otwartymi oczami.
Popatrzyłam na Bartka, a Bartek na mnie i wybuchliśmy smiechem.
-A wam co się stało?-spytał Winiar
-Deszcz zaczął padać-zaśmiałam się
-W pokoju?
-Nie w łazience-puściłam mu oczko.
-Co wy znów wykombinowaliście.
-Oni po prostu razem brali prysznic-rzekł Piter podjerzdżając do stołu.
-Już wspólne prysznice? Ja to bym chociaż ubranie zdjął-zaśmiał się Winiar
-Przecież mówię, że to deszcz był.
-Dobra, dobra.

Po zjedzieniu śniadania, chlopaki zaczeli sie zbierac do własnych mieszkan.
-Dzieki jeszcze raz dziewczyny za nocleg-powiedział Winiar
-Spoko, zawsze do usług- odpowiedziała Paula
-No to żegnajcie znowu- uśmiechneli  się wszyscy i przutulili, po czym ruszyli do wlasnych domòw.
                                                         ***
No hejou! Chcialam dodac rozdzial pojutrze, ale przyjaciolka powiedzala ze postawi mi pepsi i cukierki jezeli dodam rozdzial dzis...wiec proszzz, oddaje to cudenko w wasze rece. Mam nadzieje ze podoba sie. 
JEZELI MACIE JAKIES POMYSLY CO DO NOWYCH ROZDZIALòW TO NIE KREPOWAC SIE I  W KOMENTARZACH PISAC :) POZDRAWIAM <3

piątek, 8 marca 2013

Rozdzial 5


Rzucam pilke w gòre, 3 kroki i strzal.............
Aut, cholera jasna!!
W przeciwnej druzynie na zagrywce jest Kubiak, akurat on mial sie tam wpierdzielic?!
Serwuje w moją stronę, odbiorę, odbiorę, odbiorę tą piłkę. Niestety, źle odebrana piłka poleciała prosto w trybuny.  24:24.
Nie jest dobrze, cholera.
-Spokojnie Aga, wygramy-pocieszał mnie Winiarski
-Mam nadzieje-odpowiedziałam.
Nastepny puntk dla przeciwnej druzyny, match point. Kubiak na zagrywce,i...aut!!!!
-Asss serwisowyyy!!! Wygrywa druzyna zielona.
-Co, kurwa?!-powiedzialam sama do siebie, lecz Kurek niestety usłyszał.
-Przykro mi, ale przyznam że jesteś super zawodniczką.
-No nic, rudno sie mòwi, i dziekuje za świetną grę.-odpowiedziałam po czym ruszyłam w strone szatni.
-Mowiłam ci ze wygram?-zaczepiła mnie Borsuk.
-No tak, szkoda ze ani jednego puntku nie zdobyłas, gratulacje i nie-dowidzenia.-rzuciłam po czym wziełam szybki prysznic, przebrałam sie i wyszłam z szatni.
-A gdzie ty sie wyberasz?-zaczepił mnie Ignaczak.
-Do domu, a gdzie mam niby isc?-odpowiedziałam na pytanie Igły (?)
-Do jakiego domu?! Idziesz z nami na małą imprezke!-rzuci ł kładzac swoją rękę na moim ramieniu.
-Musze?!
-Tak!-powiedzieli chłopaki Reprezektacji  churkiem.
-No dooobra! Ale moge zabrac kolezanke?
-Co, mamusianka?-wtrącił sie Zibi.
-Ze co?-odpowiedziałam.
-No mama+kolezanka, proste.
-Boszz-strzeliłam tradycyjnego face plam'a jak to uslyszaałam.- wracajac to poprzedniego tematu, chciałabym zabrac kolezanke, ponieważ te bilety miały byc jako prezent urodzinowy.
-Aaaaa, no to robimy imprezke urodzinowa dla...?-rzekł Igła.
-Pauliny-dodałam.
-No to o 20 zapraszamy do klubu „Diamante”, zgoda?
-No dobrze, dziekuje i do zobaczenia-rzekłam po czym wròciłam do domu.


-Jesteemm!!!!!-Krzyknełam wchodzac do domu.
-Jestem w salonie!-usłyszałam Pauli głos.
- Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam. Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam. Jeszcze raz, jeszcze raz. Niech żyje, żyje nam. Nieeeeech żyje naaaam.-zaspiewałam podając jej ulubioną czekolade-orzechową.
-Yyy, cos ci sie popierdzieliło kochana, ja mam urodziny za kilka dni, nie dzisiaj.
-Wiem wiem, ale dzisiaj imprezujemy, o 19.45 wychodzimy, mam niespodzianke!-krzyknelam.
Poszłam do swojego pokoju, rozpakowałam torbe i otworzyłam szafe. Ciekawe co ja na siebie włożę?!
Mam kilka sukienek, moze ta niebieska? Yyy, nie.  Mam! TA! Idealna do klubu.
Po znalezieniu sukienki, poszłam do łazienki, wziełam gorący prysznic, ktòre, po wyjsciu z kabiny zawinełam w ręcznik. Wysmarowałam sie kremami i balsamami, i wysuszyłam włosy, ktòre wyprostowałam.
Po mnie, Paulina wzieła prysznic i zrobiła sobie loczki.
Po ok. 2 godzinach strojenia sie, Paula miała taką sukienke. O 19.45 wyszłysmy z mieszkania i ruszyłysmy do klubu.
-No dobra, zamytaj paczadła-powiedziałam przed wejsciem klubu.
-Oj tam, i tak wiem ze pewnie zaprosiłas kilka znajomych z uczelni...-powiedziala.
-Zamykaj oczy i mordke-odpowiedzialam.
-No dobra, juz dobra.
Zrobiła jak kazałam, i za rękę ciągnełam Paulę do sali ktorą chlopaki  zamówili.
- Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam. Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam. Jeszcze raz, jeszcze raz. Niech żyje, żyje nam. Nieeeeech żyje naaaam-po wejsciu do sali,wszyscy  zaspiewalismy dla Pauli, ale ona chyba zaniemòwila.
-Ziemia do Pauliii!-powiedziałam machając przed nią ręce-ej no! Gadaj cos!-dodałam
-Ale.. że..oni..mikasa...siatka..wow...-tylko to Paula mogla z siebie wykrztusic, jej oczy zaczęły nagle przypominać kształtem pięciozłotówki, a na twarzy zagościła uśmiech dziecka, które dostało swojego pierwszego lizaka.
-Hej jestem Bartek, to ZB9, Możdżon, Dzik, Igła,Piter a co ja gadam, pewnie nasz znasz...heh-powiedział drapiąc sie po głowie.
-Ehhm, sorka, za nią, wiecie od zawsze chciala poznac was, ale spko, nie jest hot fanką-powiedzialam
-Agaaaa, zamknij sie!-powiedziala i po chcwili mozna bylo zobaczyc na jej mordce rumieńce.
-No Paulina, gotowa na imprezke urodzinową?-wtrącił sie ZB9.
-Ale że dla mnie!?-zapytała ze zdziwieniem.
-Nie dla konia Rafała-odpowiedziałam.
-Ihahahaaaaaaa - zarżał Pit, po czym wszyscy sie rozesmielismy.
-Ehh, nie wiem co powiedziec, dziekuje-rzekła.

Wieczòr zaczą sie, bardzo dobrze.  Po kilku...nastu drinkach zaczełam tanczyc z wszystkimi, wyłącznie z Bartkiem, był jakis przymulony.
-Bartus, chodz zatanczyc!-powiedziałam ciągnąc go za rękę.
-Nie moge-odpowiedział
-Dlczego?
-Bo musze siku ale nie znam tego klubu i nie wiem gdzie jest kibelek- odpowiedział
-Nie wiem czy widziales, ale obok ciebie są te drzwi a na nich znaczek z napisem „WC”
-Oooo dziekii!!!-powiedział wstając i nie ruszają sie
-Co tak stoisz jak widły w gnoju?!-zapytał ZB9 podchodzac do nas
-Aj nic, juz mi sie odechciało-powiedzial Kurek
-Ejj zròbcie nam fotke!!-krzykną Piter
-Boszzz, co wy robicie, hefalumpy!?-zapytal ZB9
-Oj pròbujemy zrobic piramide-odowiedzial-szybko no!-dodal
-Mòwimy „ZB9 NAJFAJNIEJSZY I NAJSEKSOWNIEJSZY FACET NA SWIECIEE!”-powtòrzylismy po czym Zibi zrobil im fotke.

Przez kilka godzin jeszcze troche potanczylismy, pod koniec imprezy, wykonczeni  i dosc pijani usiedlismy przy stole i kazdy zaczą gadac o innych rzeczach:
-No mòwie wam, taką cholerną Mikasą dostałem w łeb , no a potem trener  Atanastasi tak dziwnie sie na mnie paczał bo ja krzyczałem „Jestem kapitan hak! Ale zamiast haka to nie mam okaa Buhahah”-zaczą opowiadac Piter
-Ale piter, to nie ma sensu, a poza tym, Atanastasi?-zapytał ZB9
-No nasz trener geniuszu!-rzucił
-Boszz, ty głupku, nie Atanastasi, tylko Anastasi! LOL!-powiedział pukając sie w czoło
-Oj znalazł sie filozof- Bartman!
-Idz do logopedy, moze da rade ci pomòc.
-Sam se idz, ja nie potrzebuje niczyjej pomocy.
-Ja chodziłem kiedys.
-I co, nie było go?-odpowiedzial Piter a wszyscy w sali zaczeli sie smiac.

Po niecałej godzinie, zaczelismy sie zbierac, do domòw, szkoda, bardzo fajny wieczòr spedzilam razem z tymi wielkoludami.
-Jaaa jeeszcze raz dieekuje Wam za tą imprezee- powiedziala Paula przeciągając samogłoski.
-Paulinko! Z siatkarzami wszedzie sie dobrze zabawisz!-odpowiedzial Winiar, ktory wydawał sie najbardziej trzezwy.
-No to, pa.- powiedziałyśmy z Paulą i ruszylysmy do domu.
-Zobaczymy sie jeszcze kiedys?-zapytal jeden z siatkarzy
-Wątpie, ale moze wpadne na jakis mecz-odpowidzialam
-No to dajcie sie usciskac, tak na pożegnanie-powiedzial Kurek, po czym każdy z nich obsciskał nas.
-Żegnajcie „Orzełki!”
- Żegnajcie gdańszczanki!!-odparł Piter.
                                                                      ***

No hej! Witam! Czesc! Strasznie was przepraszam ze mne dlugo nie bylo, ale powody sa zawsze te same, treningi, nauka i mecze. Dodam tez brak weny, bo ten rozdzial pisalam 3 dni, i nadal nie jestem do niego przekonana, ale przyjaciòlka pomogla mi troche z tekstami, wiec, oddaje rozdzial w wasze rece, KOMENTUJCIE :) Do nastepnego kochani!! <33
P.s. I co mysleliscie ze Aga wygra bilety!? Hy?! Surprise!! Ciekawe jak dalej sie potoczy zycie Agi i Pauliny :) Zobaczymy!
P.p.s i przepraszam za bledy. 
P.p.p.s Czy wgl podoba wam sie to opowiadanie? Jezeli macie jakies podpowiedzi do nowych rozdzialow to pisac w komentarzach :)